Sens ćwiczeń siłowych w okresie redukcji
Czy kardio mi wystarczy?
- Krótkim słowem wstępu aby każdy zrozumiał w pełni to do czego winno się zmierzać w prawidłowo przepracowanym okresie redukcji tkanki tłuszczowej to faktyczne zejście z wagi lecz w zdecydowanej większości właśnie z tkanki tłuszczowej.
Fajne że leci Ci waga… Słabo że z mięśni …
Pozbywasz się czegoś co daje Ci na co dzień energię i siłę do wykonywania obowiązków domowych i czynności w pracy.
1. Tkanka tłuszczowa o której lubię mówić jako energii zapasowej w kontekście redukcji bo bez dwóch zdań jest lżejsze dla ucha i jest po prostu odłożonym przez nasze ciało substratem którego nie potrzebujemy w nadmiarze. Nie wspominając tutaj o aspektach sylwetkowych a odnosząc się do kwestii zdrowotnych zwyczajnie może:
– upośledzać działanie gospodarki lipidowej,
– zwiększać prawdopodobieństwo zachorowanie na cukrzyce typu I i II,
– ograniczać rozwój treningowy.
2. „No tak ale przecież po sesji cardio jestem cały/a mokra więc pozbywam się tłuszczu w ten sposób”.
Bezdyskusyjnie ćwiczenia o umiarkowanej intensywności wspomagają cały proces i zmianę jakiej oczekujesz zwiększając m.in. wydatek energetyczny, poprawiając wydolność krążeniowo-oddechową zaś trening uwzględniający ćwiczenia siłowe zdecydowanie przyśpiesza fizjologiczne procesy odpowiedzialne za spalanie tłuszczu oraz zwiększa bezpieczeństwo funkcjonowania naszego układu ruchu tj. przeciwdziałanie urazom.
Z ciekawostki o której nie wiele osób zdaje sobie sprawę zdecydowaną większość zawartości komórek tkanki tłuszczowej pozbywamy się poprzez oddech, mniejszą część pozbywamy się z oddawanym moczem dlatego adekwatne spożycie wody i wyregulowany sen to podstawa gdy myślimy o zdrowym pozbyciu się np. „boczków”.
3. Więcej mięska oznacza podwyższone zapotrzebowanie kaloryczne.
Tak! Lecz nie oznacza to że zwiększa nam się zapotrzebowanie o 100%.
Przykładowo Pani o parametrach 70kg 165 cm 30 lat uwzględniająca w swoich zestawie ćwiczeń intensywne ćwiczenia oporowe może zwiększyć swoje zapotrzebowanie kaloryczne nawet o 150 kcal, pod warunkiem zwiększenia beztłuszczowej masy ciała .
4. Kwestie żywienia. Naturalnym dla pozbycia się tłuszczyku jest zadbanie o spożywaną energetykę na co dzień. Wówczas należy uwzględnić deficyt kaloryczny 5-10% i szczególnie zwiększona podaż białka w dziennym jadłospisie.
5. Krągłości za którymi rozglądamy się w momencie zbijania tkanki tłuszczowej.
Aspekt wizualny, który każdy w jakimś stopniu u siebie oczekuje daje właśnie mięsień w racjonalnej ilości. Znowuż, katorżnicze sesje cardio/zajęcia fitness niezbyt wpłyną na rozwój tak jak u Pań zaokrąglonych pośladków lub u Panów do przyjemnie prezentującej się klaty, barów czy bagietki.
Podejście i myślenie na ten temat powinno z góry być długoterminowe, problemem naszym jest to że mało kiedy patrzymy na coś długofalowo planując ten okres. Odpowiednio dobrana częstotliwość i objętość treningowa będzie kluczem kwestii prawidłowego przejścia całego procesu.
Myślenie pt. „Ja przecież chce schudnąć a nie jeszcze się napompować dodatkowymi kilogramami…” jak widzisz jest delikatnie pisząc bezpodstawne.
Rafał Kukla – Trener Personalny.